Konie w Polsce wrośnięte są  w tradycję jak w żadnym innym, europejskim kraju. Historia pełna jest opowieści o bohaterskiej husarii, czy dzielnych ułanach. A i dzisiaj konie stanowią ważną część polskiej współczesności. Często trzymane są jako zwierzęta służące rekreacji, pracują jako terapeuci, a czasem są towarzyszami życia ludzi, jak psy, czy koty.  Od mniejszych pupili różnią je jednak znacząco, koszty leczenia. A przecież koń to zwierzę o nader delikatnym zdrowiu. Każdemu zdarza się chorować, a powiedzenie „zdrowy jak koń”, trafnie skomentował jeden z lekarzy weterynarii, pracujący z tymi wspaniałymi zwierzętami – „Kiedy słyszę, jak ktoś mówi, że jest zdrowy jako koń, współczuję mu. Musi być w bardzo kiepskiej kondycji”. Można potraktować te słowa jak żartobliwą przesadę, jednak trudno się nie zgodzić, że konie też chorują, a koszty ich leczenia, często okazują się nie do udźwignięcia dla ich opiekunów. Czy można zaradzić sytuacji,  w której właściciel, ze względów finansowych musi podjąć dramatyczną decyzję? Można.

Koń, jaki jest, każdy widzi

Szczęśliwi posiadacze rumaka lub kilku niewątpliwie, prędzej czy później zetkną się z sytuacją, w której poza  rutynowymi wizytami kowala, odrobaczaniem, czy szczepieniem, ich pupil zachoruje. Może być to zwykłe przeziębienie objawiające się katarem czy kaszlem, świąd skóry o różnych przyczynach, popularna i niebezpieczna kolka, czy zranienia, na które konie są szczególnie podatne z powodu swojej naturalnej ruchliwości, płochliwości i ciekawości.  Prędzej czy później, konieczna okaże się wizyta weterynarza. Pół biedy kiedy dotyczyć będzie niegroźnego otarcia skóry, czy alergicznego kataru. Gorzej, kiedy okaże się, że potrzebne jest długie leczenie, czasem z koniecznością hospitalizacji, czy operacja. Zdarzają się też u koni przypadki nagłych śmierci. Te ostatnie mogą być skutkiem wypadków, ale także nagłej niewydolności krążenia, czy urazów. W takiej sytuacji konieczne jest wezwanie specjalistycznej firmy, która zabierze i zutylizuje zwłoki, a to generuje kolejne koszty. Często zrozpaczony opiekun konia zostaje z ciężko chorym zwierzęciem, albo bez niego, a z pustym portfelem. Jak wiadomo, lepiej zapobiegać niż leczyć, zatem warto rozważyć ubezpieczenie kopytnego pupila.

Polisa dla konia

Konie można ubezpieczyć. Mogą to zrobić zarówno właściciele szkółek, hodowcy, jak i opiekunowie pojedynczych zwierząt. Pamiętać należy jednak, że konie nie podlegają ubezpieczeniom rolniczym, a co może być zaskakujące, obejmuje je polisa…. mieszkaniowa.  Jedna z dużych firm dostępnych na polskim rynku oferuję ubezpieczenie kompleksowe, zawierające

  • śmierć konia
  • konieczność eutanazji zwierzęcia
  • trwałą utratę jego zdolności użytkowej.

Możliwe jest też ubezpieczenie w razie operacji. Polisa może objąć OC zarówno konia, jak i jego właściciela. Zacząć może się już od siódmego dnia życia źrebięcia i trwać do śmierci zwierzęcia lub chwili rezygnacji. Doświadczone firmy ubezpieczeniowe potrafią dobrać polisę „szytą na miarę”, odpowiednią na każdą kieszeń i dopasowaną do oczekiwań właściciela konia. Tutaj należy rozdzielić dwa typy ubezpieczenia. Pierwszy obejmujący zdrowie i życie konia, drugi konieczność operacji.  Różnią się one wysokością i warunkami przyznania polisy.

Ubezpieczenie końskiego życia

W przypadku ubezpieczenia koni na zdrowie i życie tak jak w przypadku ludzi znaczenie podstawowe ma wiek, ogólny stan zdrowia zwierzęcia. Dochodzi jednak też czynnik dodatkowy – rynkowa wartość konia. Najtaniej wyjdzie ubezpieczenie konia młodego, zdrowego i o wartości sentymentalnej przekraczającej tę rynkową. Inaczej sprawa ma się wtedy, kiedy nasz pupil jest cenionym sportowcem, reproduktorem, klaczą hodowlaną. Wtedy stawka rośnie.  Podobnie w przypadku zwierząt w wieku podeszłym, czy zmagających się z chorobami przewlekłymi lub skutkami dawnych kontuzji. Podsumowując, im mniejsze ryzyko utraty zdrowia lub życia, im niższa wartość finansowa konia, tym mniejsze koszty jego ubezpieczenia. W przypadku ubezpieczenia od potencjalnych operacji stawka nie jest uzależniona od wieku konia, ani jego stanu zdrowia, ale ma stałe warianty oferowane przez firmy. Doświadczony broker pozwoli na wybranie odpowiedniej.

Warto, czy nie warto?

„Pytanie to, w tytule postawione tak śmiało, choćby z największym bólem, rozwiązać by należało” – pisał Konstanty Ildefons Gałczyński. W przeciwieństwie do mistrza pióra, mamy prostą odpowiedź. Warto. Warto, ponieważ koszty leczenia koni są wysokie. Warto, ponieważ śmierć konia to nie tylko ogromna trauma dla jego właścicieli, ale także wysokie koszty związane z transportem, utylizacją ciała, a także utratą zwierzęcia o znacznej wartości finansowej. Warto, bo profilaktyka zawsze lepsza jest od naprawy skutków zaniedbań. W końcu warto, bo ubezpieczenie koni przy galopującej inflacji i astronomicznie rosnących cenach towarów i usług, zapewni nam poczucie stabilności, że rozłożone w czasie wpłaty zapewnią, w razie potrzeby pokrycie kosztów leczenia, a nie spadną one nagle jak grom z jasnego nieba. Na rynku jest mnóstwo firm oferujących przeróżne polisy, dopasowane do każdej kieszeni i różnych oczekiwań właścicieli koni.