Jeźdźcy doskonale pamiętają chwilę radości i dumy, że mogli w końcu powitać nowego członka rodziny, jakim stał się koń. Realizacja marzenia i wyboru idealnego towarzysza dla siebie, to nie małe wyzwanie… Cóż, jak to mówią „misja zakończona sukcesem”!
Oj, jakie ogarnia Nas zdziwienie, kiedy okaże się, że wybranie konia to tylko kropla w morzu potrzeb i wyzwań z jakimi musimy się zmagać na co dzień.
„Zdrowy jak koń”!
Z autopsji powiem, że ten kto wymyślił to stwierdzenie, do czynienia z koniem miał chyba tylko na zdjęciu, a szczęściarzem może nazwać się ten, kto weterynarza wzywa tylko do szczepień.
Czego więc możemy się spodziewać? Treningi wykonujemy dokładnie według planu, Nasz koń spisuje się świetnie, dogaduje z innymi końmi na pastwisku, wesoło z nimi biega i.. no właśnie, chwila nieuwagi, a z pastwiska wraca kulejący koń (Przecież nie mogło być zbyt pięknie). Możliwości urazu nóg jest kilka, a do najczęstszych urazów należą te związane ze ścięgnami, stawami oraz oczywiście kopytami. Niejednokrotnie z treningami możemy się pożegnać, na kilka miesięcy, a do tego koszty usług weterynaryjnych przybierają 4 cyfrowe kwoty… Żeby tego było mało, mimo sporych gabarytów, koń jest dość delikatnym zwierzęciem. Jego układ pokarmowy, potrafi z błahego powodu po prostu się pochorować, nazywamy to wówczas kolką. Właściciele koni na pewno zdają sobie sprawę, że kolka ta, różni się od ludzkiej i często może być ona śmiertelna, jeśli natychmiast nie wezwiemy wsparcia. Weterynarz jest wówczas niezbędny, ale i Nasz portfel niestety też… W tym przypadku jeśli zamiast w pięcio cyfrowej kwocie, uda nam się zamknąć w cztero cyfrowej, śmiało możemy skakać z radości pod sufit 🙂
Jak się zabezpieczyć przed nieplanowanym wydatkiem?
Pierwsza możliwość to posiadanie specjalnie odłożonych tzw. „luźnych” kilkunastu tysięcy złotych, Jeszcze przed zakupem konia, tak aby w przyszłości czuć się bezpiecznie, jeśli chodzi o finanse.
Druga możliwość to ubezpieczenie Naszego pupila. W związku z rozwojem i zapotrzebowaniem rynku, firmy ubezpieczeniowe wychodzą Nam naprzeciw i już od jakiegoś czasu oferują ubezpieczenie koni. Jako czynny jeździec, trener i posiadaczka konia, śmiało mogę powiedzieć, że jest to dobra opcja, która może Nam zapewnić nieco wewnętrznego spokoju.
Dla kogo takie ubezpieczenie?
- Właściciele prywatni jednego bądź kilku koni
- Właściciele stadnin, stajni i ośrodków jeździeckich.
- Hodowcy koni.
Reasumując, myślę, że jest to dobra inwestycja dla każdego posiadacza konia.
Co takie ubezpieczenie koni może Nam zapewnić?
Tutaj oczywiście, wszystko zależy od oferty, aczkolwiek do podstawych wariantów, należy:
- Pokrycie części lub całości kosztów leczenia konia.
- Ubezpieczenie od śmierci bądź kradzieży zwierzęcia
- Ubezpieczenie od szkód, które wyrządzi Nasz koń.
Przybliżając Wam temat realnych konsekwencji przy posiadaniu konia, mam nadzieję, że udało się Was skłonić do rozmyślań. Niestety, zabezpieczenie siebie i konia, to temat często pomijany, a który należałoby rozważyć, jeszcze przed zakupem zwierzęcia.